Prawdziwą bitwę powstańcy styczniowi stoczyli z rosyjskimi wojskami na obrzeżach Węgrowa. Współczesną rekonstrukcję pokazano 4 lutego dla wygody publiczności w samym centrum. Realizmu dodały niedawne opady śniegu, dzięki czemu sceneria była – jak 160 lat temu – prawdziwie zimowa.
Węgrów od dawna kultywuje tradycję swoich „polskich Termopil”. W stylizowane na XIX wiek ubiory i osadzone na sztorc kosy wyposażają się regularnie uczniowie miejscowego ZSP im. Jana Kochanowskiego. Tę część rekonstrukcji organizatorzy mieli więc zapewnioną już na starcie. Większy kłopot był z armią rosyjskiego zaborcy. Wśród polskich grup rekonstrukcyjnych popularnością cieszy się średniowiecze i II wojna światowa, można też bez problemu znaleźć specjalistów od epoki napoleońskiej, ale za rosyjską armią z połowy XIX wieku trzeba się było już rozejrzeć.
Ostatecznie rolę „tych złych” wzięli na siebie ludzie z Muzeum 2. Korpusu Polskiego w Józefowie oraz grupy „Projekt Konspiracja”, którzy latem zeszłego roku odgrywali wyzwolenie miasta przez Armię Krajową w 1944 roku. Zdarzało im się już „cofać” w inscenizacjach do I wojny światowej, tym razem sięgnęli w przeszłość jeszcze dalej. Jak mówią: to niszowa w Polsce dziedzina, na szczęście materiałów źródłowych w internecie nie brakuje.
W węgrowskiej inscenizacji pojawił się też delikatny akcent nie-militarny: kilka postaci kobiecych. Polki już przed wybuchem powstania demonstrowały symboliczną żałobę: po utraconej narodowej wolności w ogóle, a po ofiarach wcześniejszych represji zaborcy w szczególności. Czarne suknie, bardzo skromna biżuteria, brak klejnotów – to wszystko również składało się na klimat epoki. ![]() |
PRZYGOTOWANIA /ZDJĘCIA/ |
![]() |
BITWA /ZDJĘCIA/ |
Dźwiękowa relacja z węgrowskiej rekonstrukcji – na antenie Katolickiego Radia Podlasie w poniedziałek rano.



AB/EŁ
































Grudzień 2025
