- Dzień po napaści Rosjan na Ukrainę, córka mojego brata Jacka Ola powiedziała, że na granicy czekają matki z dziećmi, rodziny Ukraińców Wiktorii i Witka, którzy od kilku lat mieszkają w Trąbkach. Trzeba ich było przywieźć z granicy. To był pierwszy taki ruch, czy się uda. Oczywiście, ale następne pytanie, gdzie będą mieszkać po przywiezieniu matki z dziećmi- mówi poseł Woźniak. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie, Ola z Kamilem i Witkiem pojechali po jego rodzinę, jednocześnie w Trąbkach zapada w gronie rodziny Woźniaków decyzja, by ulokować uchodźców w ich nie zamieszkałym domu, udostępniając bezpłatnie wszystkie media. Machina ruszyła. Ola wraz z siostrami i przyjaciółmi zakasali rękawy i w ciągu krótkiego czasu wyremontowali i przygotowali lokal dla gości. - Okazało się, że przywieźli ich trzema samochodami Białorusini. Pojechali oni z Warszawy na granicę i przywieźli, jak powiedzieli „braci Ukraińców” i wrócili z powrotem z kanistrami, bo wtedy były trudności z zatankowaniem samochodu nie tylko w powiecie garwolińskim- dodaje parlamentarzysta. Dziś w mieszkaniu w Trąbkach mieszka 6 matek z 9 dzieci w wieku od roku do lat jedenastu. Mają wszystko, co potrzeba do życia.
Wiktoria pochodzi z Czartoryska w obwodzie wołyńskim, jej rodzice zostali w kraju, by walczyć z okupantem. -Cały czas w pobliżu ich miejscowości przemieszczają się kolumny czołgów i strzelają- mówi drżącym głosem, a oni stają w obronie wsi i swojego kraju przed rosyjskim agresorem. Powiedzieli, że nie zostawią swojej ojczyzny w potrzebie. Bracia zgłosili się do obrony terytorialnej, ale z powodu braku odpowiedniego umundurowania, skierowani zostali do wykonywania butelek zapalających, zwanych „koktajlami Mołotowa”. - Państwo Woźniakowie tak szybko wszystko zorganizowali, tak miło, że otworzyli dla nas całe serce, podali nam rękę, swoją miłość, ciepło, że ja im bardzo dziękuję. Niech Pan Bóg ich błogosławi...- artykułuje Ukrainka. - Ukraiński naród teraz razem walczy, jeden drugiemu pomaga. Wierzę w to, że zwycięży to zło i Ukraina- dodaje inna.
Więcej w materiale Waldemara Jaronia.
POSŁUCHAJ
GALERIA ZDJĘĆ
WJ/Trąbki