Grupa ze Starego Uścimowa wyruszyła w niedzielę 3 lipca, w składzie czternastu osób, młodzieży i opiekunów. Trasa prowadziła ich przez takie miejscowości jak Kock, Poizdów, Moszczankę, Dęblin, Czarnolas, Zwoleń, Sadek, Skarżysko Kamienną, Szydłówek, Rudę Maleniecką i Radomsko, skąd w piątek dojechali do Częstochowy. W drodze zwiedzali mijane zabytki, modlili się w okolicznych kościołach oraz odwiedzali znajomych co roku oczekujących ich na trasie.
W tym roku myślą przewodnią był szeroko rozumiany pokój, zgodnie z hasłem "Posłani w pokoju Chrystusa". W czasie spotkania wygłoszone zostały trzy świadectwa. Pielgrzymi opowiadali o swoich doświadczeniach we wspólnocie pielgrzymkowej; o panującej w niej jedności, otrzymanym wsparciu i wszechobecnej chęci niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Podkreślona została również waga modlitewnego przygotowania do drogi.
Następnie przemówił ksiądz biskup. Odwołując się bezpośrednio do hasła przewodniego, zachęcał do starania się o pokój. Starania te powinny mieć swój początek w domach rodzinnych, których stałość wynika z dobrze wypełnionych obowiązków.
Po zakończeniu konferencji, biskup udzielił błogosławieństwa, a pielgrzymi udali się przed katedrę aby zrobić pamiątkowe zdjęcie, po czym eskortowana przez policję, grupa ok. 1200 rowerzystów wyruszyła ulicami miasta w kierunku Jasnej Góry.
Uroczysta eucharystia na szczycie rozpoczęła się o 11:30. Przewodniczył jej ks. bp Marian Rojek, biskup diecezjalny diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Liturgię przygotowali pielgrzymi z Biłgoraja, przy ołtarzu służyli lektorzy z Grupy Rowerowej Uścimów. Za oprawę muzyczną odpowiadała grupa z parafii Sulbiny, przygotowana przez p. Joannę.
Po oficjalnym zakończeniu, rowerzyści powoli udali się w drogę do domów, umocnieni słowami księdza biskupa, duchowym wsparciem, które mogli odczuć na trasie oraz nieporównywalnym do niczego poczuciem wspólnoty. Wielu z nich udało się w tą drogę po raz kolejny, równie wielu odważyło się na taki wyczyn po raz pierwszy. Obserwując panującą wśród tłumu atmosferę, czytając pełne entuzjazmu komentarze i oglądając uśmiechnięte twarze na zdjęciach, łatwo można wyobrazić sobie, że nie odstawią rowerów na długo, a za rok znów razem uklękniemy przed świętym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej.
K. Skowronek
DW