Miał 45 lat.

Marcina Mazurka poznałam w 1997 roku przed Światowymi Dniami Młodzieży w Paryżu. Pojawił się u nas w Biurze z głową pełną pomysłów. Świetnie grał na gitarze i śpiewał – był w formacji Ruchu Światło-Życie. Zapamiętałam go wtedy jako radosnego chłopaka, który nieustannie się uśmiechał. Miał do siebie dystans i potrafił żartować na każdy temat. Potem zaczął pracę w radio i poznałam go od strony dociekliwego dziennikarza, który pojawiał się tam gdzie trzeba, tworzył dobre materiały i informacje. Dziennikarstwo wciągnęło go na tyle, że przewinął się przez prawie wszystkie siedleckie media. Rozwijał się także muzycznie. Brał udział w wielu projektach, grał na gitarze – to była jego wielka miłość - nagrywał wokale, posługiwał w Szkole Nowej Ewangelizacji.
„Spieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą” pisał kiedyś ks. Jan Twardowski. Na co dzień o tym nie pamiętamy, ale ta myśl wraca zawsze wtedy, kiedy odchodzi ktoś, kto był blisko nas. Myślimy wtedy, że za szybko, że jest jeszcze tyle do zrobienia, tyle do przeżycia. Pozostaje wiara, że Bóg wie lepiej co jest lepsze dla nas. Kiedy modliłam się za niego i dostałam informację że nie żyje, ktoś dopisał w smsie – „gra już Panu Bogu na gitarze”...
Marcina nie da się zapomnieć...
„Niech aniołowie zawiodą cię do raju,
A gdy tam przybędziesz, niech przyjmą cię męczennicy
I wprowadzą cię do krainy życia wiecznego.
Chóry anielskie niechaj cię podejmą
I z Chrystusem zmartwychwstałym
Miej radość wieczną”.

"Marcin Mazurek - Służył na Stadion Młodych: włącz pełnię wiary jako muzyk...
W komentarzach proszę o modlitwę za bliskich...
- O Marcina jestem spokojny...
Symboliczny kciuk w górę - niech to będzie podziękowanie Bogu za Jego życie...
Ps. Pytałem się Boga czy mam modlić się o Jego wskrzeszenie... możecie mi wierzyć lub nie: miałem obraz Marcina szczęśliwego i wypowiedzianych przez niego słów: „Nawet nie wiesz jak tu jest pięknie!” - napisał ks. Rafał Jarosiewicz.
EŁ