Scenografia przypominająca scenę z baśni, już po wejściu na salę robiła ogromne wrażenie. Wystrój ociepliły rozłożony na deskach czerwony dywan i blask zapalonych świec. Tuż przed samym koncertem zostały zapalone kadzidełka o zapachu, który na tę okazję stworzyła sama artystka. Aromatyczny dym otaczał śpiewającą artystkę i nadawał występowi romantycznego klimatu. Zapach trudno było sprecyzować… Słodki, orientalny, momentami pikantny… Taki indywidualny zapach miłości.
Jedno jest pewne, występ Anity Lipnickiej z repertuarem „O miłości” to nie był tylko koncert. Lipnicka stworzyła bardzo osobisty i intymny rodzaj spektaklu o miłości i uczuciach. Mimo, że jak podkreślała, piosenki opowiadały historie miłosne osób bliskich, nie dało się nie zauważyć, że wiele tekstów było zapisem także własnych przeżyć. Artystka razem z zespołem, przy dźwiękach m.in. kontrabasu, perkusji, swoim śpiewem wprowadziła publiczność w empiryczny klimat odprężenia i refleksji. W spektaklu każdy widz brał czynnie udział. Połączenie zapachów, baśniowej scenografii tworzyło ze śpiewem spójną całość. Repertuar był bardzo przemyślany. Każdy utwór to inna opowieść o miłości. Przed każdym z nich Lipnicka opowiedziała historię, która dotyczyła danej piosenki.
Sama Anita Lipnicka w prostej, czarnej sukni wyglądała niczym dziewczyna z tajemniczego ogrodu. Podczas śpiewania okazało się, że w tej delikatnej kobiecie drzemie ogromna siła głosu. Wokalistka zaśpiewała bardzo emocjonalnie, od serca. Jej głos brzmiał zdecydowanie, a jednocześnie delikatnie i kobieco. Od samego wejścia na scenę zadbała o dobry kontakt z publicznością. Zaprezentowała także poczucie humoru i dystans do siebie. Nie zabrało żartów i ciekawych historii z własnego życia.
Publiczność usłyszała m.in. „Mosty”, „Historię jednej miłości”, „Zanim zrozumiesz”. Każdy mógł się wczuć w klimat danego utworu, pomarzyć, zrelaksować, a nawet za prośbą Anity Lipnickiej klaskać do piosenki. W programie koncertu pojawiły się znane covery utworów w jej autorskim aranżacjach. Zabrzmiała Annie Lennox „Here Comes the Rain Again” i Sinéad O’Connor „Nothing Compares 2 U”. W tym wypadku Anita Lipnicka, stworzyła coś naprawdę nowego, ciekawego. Nie zabrakło też nowych utworów. Artystka zaśpiewała dwie piosenki z płyty, która ukaże się w 2023 r. Jedną z nich są m. in. „Zasłony” opowiadające, o tym , że każdy z nas w życiu chowa się za taką zasłoną. Potrzeba czasu by poznać i wydobyć z drugiego człowieka, to co najlepsze. Na koniec koncertu, wokalistka zaśpiewała piosenkę „Ptasiek”, do której dołączyła podziękowania za ciepłe przyjęcie przez siedlecką publiczność. Bez bisu się nie obyło. Co prawda Anita Lipnicka przyznała, że na bis zespół nie był przygotowany, ale na prośbę publiczności zagrali jeszcze utwór o miłości zespołu The Cure.
Po dwóch godzinach spektakl dobiegł końca. Bajeczna inscenizacja zgasła, pozostawiając zmysłową woń kadzidełek. Widzowie tłumnie skupili się w holu, czekając na przyjście artystki. Nie zawiodła. Zjawiła się promienna i uśmiechnięta. Każdy mógł sobie zrobić wspólne zdjęcie z piosenkarką, a także zakupić płytę z jej autografem. Koncert Anity Lipnickiej „O miłości” przeniósł nas w podróż o różnych barwach miłości i bez dwóch zdań pokazał, że każda z nich jest inna, każda wyjątkowa.
>>> GALERIA ZDJĘĆ <<<



fot. Gumiński Sebastian, Katarzyna Chacińska
KCh/EŁ