Jednoznacznie trudno stwierdzić dla jakiego odbiorcy jest spektakl. Najlepszym określeniem będzie, że dla całej rodziny. Dzięki prostej, w przystępny sposób zawiązanej akcji już mały berbeć zrozumie większość treści. Starsze dzieci na pewno oprócz dobrej zabawy wyniosą ze spektaklu morał, że warto czynić dobro. Dorośli także nudzić się nie będą. Dialogi napisane są żartobliwie, rozśmieszą dzieci, ale także ich rodziców. Akcja jest wartka, a 60 minut trwania spektaklu to dla młodych widzów wystarczająco, by nie prosić rodziców o mały spacer po sali. Kolorowe, barwne stroje bohaterów przykuwają wzrok, a dopracowane nakrycia głowy reniferów i osła robią wrażenie. Całość choreograficzna wygląda ciekawie, trudno oderwać wzrok. Trochę szkoda, że większość wydarzeń toczy się na tle rozwijanej makiety, która ma imitować śnieżną krainę. Brakuje więcej przestrzennych elementów scenografii. Dużą zaletą jest połączenie gry aktorskiej ze śpiewem i tańcem. Każdy z aktów kończy się piosenką i tanecznym układem. Prostych, wpadających w ucho piosenek miło się słucha. Jako efekty specjalne zastosowano zadymienie i kolorowe światła, co robi wrażenie na każdym dziecku.
Dodatkowy walorem jest to, że spektakl nie tylko bawi, ale i uczy. „Kopyta w górę” zawierają w swojej treści wiele elementów edukacyjnych. W swoim przekazie przypominają wartości, które są w życiu najważniejsze. W tej świątecznej opowieści możemy na nowo odkryć siłę przyjaźni, przebaczenia i nadziei. Mimo, że na scenie aktorzy grają głównie role zwierzęce (poza św. Mikołajem), to właśnie zwierzęta przeżywają takie same rozterki jak ludzie na co dzień. Zakochują się, sprzeczają, są zagubione i czasem smutne.
Dużą atrakcją dla dzieci jest wzięcie udziału w przedstawieniu. Podczas spektaklu, renifery wybierają spośród widzów ochotników, którzy razem z nimi zatańczą. Dla najmłodszych widzów jest to ogromna frajda, ale ze względu, że na całą salę może wziąć udział tylko parę osób, na pewno powoduje to jakiś niedosyt. Jednak tego dylematu żadne przedstawienie nie przeskoczy. Wszystkich widzów na scenę fizycznie nie da się zaprosić. Pozostałym zostaje wykonać układ choreograficzny ze swojego miejsca na widowni i podziwiać kolegów i koleżanki na scenie.
Podsumowując, nie często się zdarza by rodzice, chętnie obejrzeli, to co ich pociechy. Przedstawienie „Kopyta w górę” Teatru Kultureska pokazuje, że sztuka może łączyć pokolenia. Na tę świąteczną opowieść śmiało można się wybrać całą rodziną, pośmiać, pożartować, ale przede wszystkim spędzić trochę czasu razem. Dzięki przekazywanym przez spektakl wartościom, każdy może przypomnieć sobie, że przyjaźń, miłość i zaufanie przezwyciężą każdy problem.
ZDJĘCIA
.jpg)
KC/MR