Spółka kupiła ten teren od miasta w zeszłym roku, wykładając nań 4,04 mln zł. Zgłoszony do realizacji budynek miał być pierwszym z kilku. To typowy sześciokondygnacyjny obiekt wielorodzinny z podziemnymi garażami. Radni, którzy zajęli się tym projektem w czerwcu, wytknęli mu wtedy brak dostępu do drogi publicznej, architektoniczne niedopasowanie do otoczenia (tworzonego przez stare kamienice), brak usług, brak naziemnych miejsc postojowych i skąpo dawkowaną zieleń. W czerwcowej debacie przypomniano dawne plany, które przewidywały utworzenie w tej części miasta czegoś w rodzaju nowoczesnej starówki: z zabudową nawiązującą do kamieniczek, z częścią usługową i większą przestrzenią „do życia”. Te same argumenty znalazły się w uzasadnieniu dzisiejszej uchwały, odmownej dla inwestora, a przyjętej 16 głosami za przy 2 przeciw i 5 wstrzymujących się.
Budomatex między czerwcową a lipcową sesją wysłał do radnych pismo, w którym przekonywał, że jego projekt mieści się w ramach wytyczonych przez studium zagospodarowania przestrzennego. Pisał, że „miejskiej starówki” nigdy w tym miejscu nie było, a na zabudowę mieszkaniową bez części usługowej rada miasta zgodziła się przyjmując wcześniej miejscowy plan dla pobliskich terenów przy ulicy 3 Maja. W sprawie wyglądu i rozmiarów swego bloku inwestor podparł się pozytywną opinią konserwatora zabytków. Dostęp do dróg publicznych obiecał zapewnić budową dróg wewnętrznych, które miałyby powstać równolegle z nową zabudową.
Decyzję rady skrytykował prezydent Andrzej Sitnik. W jego opinii, wyśrubowane wymagania co do stylu zabudowy (wspomniana „nowoczesna starówka”) uczciwie byłoby kierować do inwestora przed sprzedaniem mu tego terenu, a nie teraz, kiedy wyłożył już pieniądze i nie może ze swej własności skorzystać. Prezydent zgodził się też z argumentem Budomateksu o podobnych rozwiązaniach przy ulicy 3 Maja i przypomniał, że tam przeszły one z powodzeniem kontrolę służb wojewody. Naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej i budownictwa Barbara Kowal dodała, że dostęp do drogi publicznej można zapewnić już w trakcie inwestycji. Podkreśliła też, że podczas trwającej pół roku procedury inwestor dobrze współpracował z wydziałem i uwzględnił zgłaszane przezeń uwagi.
Co będzie dalej? Ze strony miasta procedura jest zamknięta. Urząd prześle uchwałę rady i dokumentację sprawy do wojewody, który sprawdzi ją pod kątem zgodności z obowiązującym prawem. Większe możliwości ma inwestor, który może w ciągu 30 dni zaskarżyć uchwałę do sądu i prawdopodobnie z tej opcji skorzysta.
.jpg)
.jpg)
.jpg)
AB [MSz]