Dziś w Siedlcach płaci się za parkowanie tylko w sąsiedztwie magistratu i stacji kolejowej. Projekt przewiduje rozszerzenie strefy na obszar między ulicami: Asłanowicza, Floriańską, Trzeciego Maja, Wałową i Wojskową oraz na całą ulicę Kilińskiego. Byłoby to ponad 1400 miejsc, opomiarowanych ponad 80 parkometrami. Deklarowanym celem nie jest zasilenie budżetu miasta, ale wymuszenie rotacji na miejscach parkingowych. Chodzi o to, by mieli gdzie stanąć ci, którzy mają do załatwienia sprawę na godzinę lub dwie, a ci, którzy przyjeżdżają do centrum na cały dzień do pracy, przesiedli się w większym stopniu na transport publiczny.

Rada miasta dyskutowała to miesiąc temu. Padły wtedy propozycje wprowadzenia bezpłatnej pierwszej godziny, rozszerzania strefy stopniowo o pojedyncze ulice, budowy parkingów na obrzeżach strefy oraz wdrożenia bezpłatnej komunikacji miejskiej – jeśli nie w całości, to na wybranych, najpopularniejszych liniach.

Czy którąś z tych sugestii wzięto pod uwagę? W aktualnej wersji projektu znajdziemy te same granice strefy i te same godziny obowiązywania płatności (dni powszednie od 9.00 do 16.00), ale pojawiło się też kilka zmian. Najważniejsza to możliwość darmowego parkowania raz dziennie przez pół godziny. Ponadto wprowadzono podział na cztery podstrefy, których mieszkańcy mając stosowne identyfikatory mogliby parkować na ulicach, w razie gdyby ktoś zajął miejsce bezpośrednio przed ich domem/blokiem. Pojawiło się jednoznaczne zapewnienie, że zyski ze strefy nie trafią do wspólnego budżetowego „kotła”, ale zostaną przeznaczone na ulice, chodniki, ścieżki rowerowe i transport publiczny. Urząd miasta odrzucił natomiast postulat bezpłatnych przejazdów autobusami komunikacji miejskiej. Wiceprezydent Robert Szczepanik na piątkowym posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej powołując się na dane MPK poinformował, że same tylko linie nr 3 i 4 dają 60 procent wpływów z biletów, a miasta nie stać na wypłacanie spółce dodatkowych rekompensat rzędu 3 mln zł rocznie.

Co na to zasiadający w komisji radni? Janusz Cabaj obstawał za tym, co mówił przed miesiącem: że strefa powinna być powiększana stopniowo, poczynając od ulic sąsiadujących z najważniejszymi urzędami. Krzysztof Chaberski i Maciej Nowak naciskali na rekompensatę w postaci parkingów na obrzeżach strefy. Ten drugi argumentował, że jeśli nawet miasto z powodu trudności budżetowych nie zbudowałoby ich natychmiast, to powinno przynajmniej wskazać ich lokalizację, zwłaszcza jeśli strefa miałaby być w przyszłości dalej powiększana. Iwona Orzełowska postulowała budowę parkingów piętrowych, gdzie na określonej powierzchni można pomieścić więcej aut. Sugerowała też, by obsługę strefy realizowała nie wynajęta firma, ale należąca do miasta spółka ARM, dzięki czemu wszystkie wpływy zostałyby w mieście.

Wiceprezydent Szczepanik przekonywał, że powiększanie strefy po kawałku jest nieopłacalne ze względu na próg wydatków, jaki trzeba ponieść na wstępie (zakup parkometrów i oprogramowania,  zatrudnienie personelu do obsługi). Nalegał na podjęcie uchwały powołując się na głosy przedsiębiorców z centrum miasta. Dodał, że od ubiegłego roku, kiedy temat stanął po raz pierwszy, było już dużo czasu na dyskusję i najwyższy czas decydować: tak czy nie.

Komisja zaopiniowała projekt negatywnie, ale głosy rozłożyły się prawie równo: 5 za, 6 przeciw, 3 wstrzymujące. Ostateczną decyzję podejmie cała rada miasta na jutrzejszej sesji.


AB/ Siedlce  [MSz]