Ponieważ stary amfiteatr nie nadaje się już do remontu, miasto chce go zburzyć i rozgląda się za wykonawcą, który zrobiłby to możliwie niskim kosztem (uwzględniając w rozliczeniu uzyskany z rozbiórki materiał) jeszcze przed zakończeniem robót w sąsiadującym przez ulicę parku „Aleksandria”, czyli do końca maja tego roku. Budowa nowego amfiteatru szacowana jest z grubsza na kilkanaście milionów złotych i na razie nie ma widoków na takie pieniądze. Miasto chce jednak trzymać to miejsce w rezerwie, a w oczekiwaniu na lepsze czasy wykorzystywać je do imprez odbywających się przy rozstawianej scenie.
W ostatnich dniach w siedleckich mediach społecznościowych odżyła dyskusja: kto doprowadził obiekt do takiego stanu i czy jednak nie należałoby podjąć starań o jego odnowienie. Wzajemne zarzuty w tej sprawie wymienili prezydenci Siedlec: były – Wojciech Kudelski i obecny – Andrzej Sitnik. Ten pierwszy stwierdził dziś w rozmowie z Radiem Podlasie, że obiekt funkcjonował do końca jego rządów, a i teraz po przeprowadzeniu prac remontowo-konserweatorskich mógłby dalej służyć mieszkańcom.
Dyskusja nie jest nowa: półtora roku temu z inicjatywą remontu amfiteatru wystąpiła grupa mieszkańców. Właściciel obiektu – Miejski Ośrodek Kultury – kategorycznie stwierdził jednak, że zakres niezbędnych robót czyni takie przedsięwzięcie nieopłacalnym, a miasto potrzebuje nowego obiektu. Pisaliśmy o tym więcej TUTAJ.
AB/MR
Kwiecień 2024
