Straż miejska może kontrolować zawartość palenisk domowych pieców. Działania takie odbywają się jednak na zasadzie reakcji na zgłoszenie, a zgłoszeń tych nie było w zeszłym roku wiele. Dokładną liczbę poznamy pod koniec stycznia, kiedy straż dostarczy magistratowi swoje sprawozdanie, ale już teraz wiadomo, że do ekspertyzy poszły zaledwie dwie próbki. Inna sprawa, że nie każda interwencja musi się kończyć pobraniem próbki, uruchomieniem procedury administracyjnej i mandatem. – Jeżeli ktoś współpracuje, to wystarcza upomnienie. Jeżeli to nie pomaga i ktoś nadal uporczywie pali odpadami, wtedy wdrażane jest pełne postępowanie – mówi Małgorzata Jaszczuk, kierownik referatu ochrony środowiska w siedleckim magistracie.
Warto przypomnieć, że kilka lat temu rada miasta gorąco dyskutowała nad uprawnieniami straży miejskiej do wchodzenia na prywatne posesje i sprawdzania używanych tam pieców. Zastanawiano się nawet nad zakupem (wzorem Krakowa) specjalnego drona, który miałby „obwąchiwać” podejrzanie mocno dymiące kominy. Ostatecznie stanęło na odpowiednim przeszkoleniu i wyposażeniu strażników do pobierania próbek.
Fot. Archiwum
AB/DW
Kwiecień 2024
