Co jest największym problemem dla Siedlec? Poza kończącym się miejscem na podmiejskim składowisku odpadów – przede wszystkim jakość powietrza wynikająca z tak zwanej niskiej emisji. W sezonie grzewczym mamy problem ze smogiem. Wzmianka o tym znalazła się w programie, choć ogólnikowość zapisów krytykował radny Maciej Drabio: – Dlaczego nie ma tu wskaźnika pokazującego, że teraz mamy np. sto „kopciuchów”, a na koniec dekady chcemy mieć zero? Albo że teraz mamy kilkadziesiąt dni ze smogiem, a za osiem lat chcemy mieć o połowę mniej? – pytał radny, na co referat ochrony środowiska odpowiadał, że istnieją też programy ochrony powietrza, które tę kwestię traktują dokładniej.
Radny Drabio i radna Marlena Puzia podnieśli też kwestię natężeń pola elektromagnetycznego. W Siedlcach nikt nie podpala infrastruktury sieci 5G, co nie znaczy, że ludzie nie są tym zaniepokojeni. Stąd postulat, by stosowne pomiary wykonywać co najmniej raz do roku i najlepiej w kilkunastu lub kilkudziesięciu punktach miasta.
Temat spalarni odpadów też się pojawił. Postawił go jeden z najbardziej sceptycznie nastawionych do tego pomysłu radnych Robert Chojecki. Katarzyna Cholewa-Olinyk, kierownik projektu z firmy konsultingowej Atmoterm, która na zlecenie miasta tworzyła nowy program tłumaczyła, że tego typu instalacja aby powstać musi przejść własną, bardzo drobiazgową procedurę oceny oddziaływania na środowisko.
Radna Iwona Orzełowska drążyła kwestie zmian klimatu i adaptacji miasta do nich. Natomiast kwestie jakości wód, ryzyka awarii przemysłowych i ochrony zasobów przyrodniczych nie były już dla radnych kontrowersyjne. Program uchwalono kilkoma głosami, ponad połowa obecnych wstrzymała się od głosu.
Fot. Archiwum
AB/DW
Paźdzernik 2025
