Pod adresem Prezydenta padały ze strony Roberta Chojeckiego zarzuty związane z brakiem odpowiednich, jego zdaniem, konsultacji z mieszkańcami, ale i z radnymi. Jak podkreślał, decyzja w sprawie budowy zakładu zapadła w gabinecie Prezydenta, a najbardziej zainteresowani zostali postawieni „pod ścianą” i przed faktem dokonanym. Mówił również o niekorzystnym wpływie spalarni na środowisko i firmy działające w jej potencjalnej okolicy. Podkreślał, że lepiej było inwestycję ulokować na terenie jednej z okolicznych gmin. 
Wójt Henryk Brodowski podzielał tę opinię. Przypomniał, że powołane przez okoliczne samorządy „Zielone Gminy” dysponują odpowiednim terenem, na którym można zlokalizować taki zakład. Podkreślił, że co do zasady nie jest przeciwny budowie spalarni. Jak powiedział, może to być znacząca oszczędność dla samorządów, które teraz ponoszą znaczne koszty transportując odpady do spalarni w Chełmie. Zwrócił jednak uwagę na dodatkowe wydatki w postaci koniecznych remontów dróg, które mogą rozjeżdżać ciężarówki transportujące odpady do zakładu zlokalizowanego w mieście.
Prezydent Andrzej Sitnik odpierał zarzuty. Jak mówił, kwestie klimatyczne rozstrzyga w pewnym sensie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, z którym podpisana została umowa na finansowanie przedsięwzięcia. Podkreślił, że gdyby inwestycja była środowiskowo wątpliwa, instytucja ta nie przeznaczałaby na nią pieniędzy. Zwrócił również uwagę na fakt, że uzyskanie podobnej energii ze spalania węgla powoduje zdecydowanie większe szkody środowisku i ludziom. Odpowiadając na zarzuty dotyczące braku konsultacji społecznych podkreślił, że decyzja o samej budowie jeszcze nie zapadła i nie zapadnie do rozstrzygnięcia przetargu, którego ogłoszenie zaplanowano nie wcześniej niż za rok. POSŁUCHAJ (cz.1)
POSŁUCHAJ (cz. 2)
MJi/EŁ
Paźdzernik 2025
