Prezydent Siedlec dodaje, że należące do miasta Przedsiębiorstwo Energetyczne ma potrzebne możliwości techniczne: plac, maszyny i ludzi. Ale cały mechanizm budzi poważne wątpliwości od strony ekonomicznej: – Sam Jarosław Kaczyński mówił na publicznym spotkaniu w Koszalinie 1 października, że węgiel mocno się kruszy podczas transportu i żeby dostarczyć odpowiedni asortyment mieszkańcom, trzeba go kupić trzy razy więcej. Teraz proponują mi, żebym kupił ten węgiel po 2,1 tys. zł netto płacąc z góry. Potem mam go tu przywieźć, choć kolej już teraz nie wyrabia się z dostawami dla naszej miejskiej kotłowni. Ponieważ się kruszy, mam go kupić trzy razy więcej (czyli 6,3 zamiast 2,1 tys.), tutaj go przesortować, zapłacić za to ludziom, żeby na końcu sprzedać mieszkańcom również po 2,1 tys. zł netto. Przecież to jakiś kabaret, a ja w kabarecie nie chcę uczestniczyć. Protestuję przeciw takiemu traktowaniu miasta.
Andrzej Sitnik dodaje, że Siedlce już ciężko doświadczają podwyżek cen prądu, choć mają tu „szczęście w nieszczęściu”: podpisana w lutym umowa przyniosła w porównaniu z ubiegłym rokiem podwyżkę „zaledwie” 274 procent. Tymczasem są samorządy, którzy mają do zapłacenia 800 procent więcej, a niektórym energetycy w ogóle nie przedstawili oferty. Siedlce rozważają już oszczędności na oświetleniu ulicznym. Szczegółową analizę możliwości selektywnego lub wcześniejszego wyłączania latarń przygotowuje właśnie na zlecenie prezydenta wydział dróg.
AB/MR
Paźdzernik 2023
