Na eksport
– Pod koniec listopada 2022 roku podpisaliśmy umowę na 20 pojazdów dla przewoźnika z Finlandii, z opcją rozszerzenia o kolejne 50. Czterowagonowe zestawy typu FLIRT będą dostosowane do tamtejszego klimatu: dostaną pług śnieżny, lepszą izolację termiczną i ogrzewanie podłogowe – mówi prezes Stadler Polska, Tomasz Prejs.
Siedlecki zakład skorzystał na toczącej się na wschodzie wojnie. Stadler ma filię w Mińsku na Białorusi, ale ponieważ Białoruś za prześladowanie opozycji i współpracę z Rosją przy agresji na Ukrainę została ukarana zachodnimi sankcjami, odbiło się to na zachodnich inwestorach. Szwajcarska centrala przesunęła więc z Mińska do Siedlec realizację zamówień dla Słowacji i Azerbejdżanu. Zakład na Białorusi dalej działa, choć w ograniczonym sankcjami zakresie.
W kraju
Jeśli chodzi o rynek krajowy, to trzeba przypomnieć o podpisanym kilka lat temu wielkim kontrakcie z Kolejami Mazowieckimi. Umowę ramową podzielono tam na kilka mniejszych umów wykonawczych. Ich realizacja jest już bardzo zaawansowana – Z pięciu umów wykonawczych cztery zostały zakończone. Dostarczyliśmy 45 pojazdów z 61 zamówionych. W tej chwili realizujemy ostatnią, piątą umowę. Pierwsze objęte nią pojazdy zaczniemy przekazywać w lutym, a całość dostaw zakończymy latem – informuje Tomasz Prejs.
Dalszy ciąg ma też zamówienie na tramwaje dla Krakowa. Po dostarczeniu w 2021 roku 50 pojazdów Stadler dostał następne zlecenie, na które składają się trzy umowy wykonawcze. Razem będzie to 60 nowych „Lajkoników”, z czego 12 już jeździ, a pozostałe są na różnych etapach produkcji.
Prezes polskiej filii Stadlera spodziewa się, że większy ruch zacznie się po odblokowaniu Krajowego Programu Odbudowy. Obok słynnych wiatraków zapisano w nim bowiem również przyjazny środowisku transport publiczny. Polscy przewoźnicy czekają na te pieniądze. Bez nich mogą zamówić nie po kilkadziesiąt, a najwyżej po kilka egzemplarzy nowych pociągów.
Mniej prądu
Jak spółka radzi sobie z energetyczną drożyzną? Ocieplanie budynków i okładanie dachów panelami fotowoltaicznymi odbywa się nie tylko w budownictwie mieszkaniowym, ale i w przemyśle. W Siedlcach w energię słoneczną poszedł Mostostal oraz Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, a przymierza się do tego również zarządca obiektów sportowych, czyli Agencja Rozwoju Miasta. Stadler jako jeden z największych zakładów produkcyjnych również ma pokaźną kubaturę do ogrzania i oświetlenia. Najprawdopodobniej więc i on pójdzie w tym kierunku, choć bez desperackiego pośpiechu. Jego procesy technologiczne nie są bowiem tak energochłonne, jak te w Mostostalu.
Technologiczna przyszłość
W kolejnictwie, tak jak i w wielu innych dziedzinach transportu, trwa wyścig o zmniejszenie zużycia energii. Stadler od lat chwalił się, że jego aluminiowe pociągi z racji niższej masy potrzebują mniej prądu niż pojazdy konkurencji. Czy ma jeszcze z czego schodzić? – W samej konstrukcji pojazdu już niezbyt, ale można szukać rezerw w ogrzewaniu, klimatyzacji i innych systemach pomocniczych. Mamy też swoje know-how jeśli chodzi o konfigurację urządzeń i sterowanie całego pojazdu – mówi Tomasz Prejs.
W produkcji są pojazdy dla przewoźnika z Włoch, wyposażone w napęd hybrydowy. Podstawowy silnik spalinowy jest uzupełniony akumulatorem i silnikiem elektrycznym. Podczas postoju na stacji można wyłączać silnik spalinowy nie tracąc zasilania systemów. Można też ruszyć bez hałasu i spalin, włączając podstawowy napęd dopiero za miastem.
Firma przygotowuje się teraz do przejścia na czyste paliwo wodorowe. Pociąg podmiejski zasilany takim ogniwem opracowano już na potrzeby przewoźnika z USA. Upowszechnienie tej technologii będzie jednak zależało od dostępności i ceny paliwa. W Polsce zwiększenie produkcji wodoru zapowiadał naftowy Lotos, mówi się też o tym w kontekście rozwoju energetyki wiatrowej i słonecznej. Na razie jednak nie są to ilości na tyle duże, by polscy przewoźnicy brali je pod uwagę w najbliższych planach taborowych.
.jpg)

Foto: Stadler
AB/MR