Michał Osiej, pełniący obowiązki prezesa klubu po rezygnacji Rafała Maletki, wymienił siedem czynników, które złożyły się na utratę płynności finansowej: zbyt wysokie kontrakty zawarte z zawodnikami i trenerami w poprzednim sezonie, za czasów sponsoringu Sławomira Kiełbusa, zbyt późno wdrożony plan oszczędnościowy (obcięcie kontraktów z zawodnikami nastąpiło w lipcu, ma przynieść ok. 500 tys. zł w skali roku), opóźniająca się opłata solidarnościowa za Przemysława Płachetę, przedłużające się rozmowy z nowymi sponsorami, wysokie wydatki na akademię piłkarską pod kątem jej certyfikacji, nieudana sprzedaż zawodnika w sezonie letnim, całkowity brak wsparcia ze strony spółek miejskich (które w poprzednich latach dawały łącznie nawet jedną czwartą przychodów, a teraz klubowi pozostała tylko dotacja otrzymywana bezpośrednio od miasta).
W dyskusji sporo miejsca poświęcono szansom na pozyskanie nowych sponsorów. Ujawniono, że łącznie 37 siedleckich i podsiedleckich przedsiębiorców zadeklarowało wpłaty rzędu 45 tys. złotych miesięcznie, czyli ponad pół miliona złotych rocznie. To wciąż zbyt mało, ale gdy klub zwrócił się z prośbą do władz miasta, czy uzupełni ofertę lokalnego biznesu i dołoży coś ponad gwarantowane umową 2 mln zł rocznie, uzyskał odpowiedź odmowną. W najbliższych dniach zarząd i członkowie stowarzyszenia postarają się poszerzyć grono dobroczyńców, ale trudno przewidzieć rezultat. Poinformowano także o podjęciu rozmów z trzema spółkami skarbu państwa, z których jedna miałaby być zainteresowana wspieraniem akademii piłkarskiej, a pozostałe mogłyby sponsorować sam klub.
Szkolenie dzieci i młodzieży to osobna, również szeroko omawiana kwestia. Spełnienie wymogów związanych z certyfikacją do PZPN-owskiej „gwiazdki” jest kosztowne. Sama obsada trenerska to 58 tys. miesięcznie, nie licząc kosztów zawodów i obozów sportowych. Tymczasem ze składek od rodziców wpływa ok. 30 tysięcy miesięcznie, zaś od sponsorów przez 8 miesięcy tego roku zeszło 13,5 tysiąca. Zarząd przyznał, że planowana wcześniej finansowa separacja klubu i akademii musiała ustąpić pod presją bieżących potrzeb. Pieniądze na letnie sportowe obozy młodzieżowe posłużyły do podtrzymania bieżącej płynności i dopiero teraz regulowane są rachunki z ośrodkami wypoczynkowymi, a prowadzący te obozy trenerzy wciąż czekają na zapłatę.
Co będzie dalej? Trwają rozmowy z wierzycielami o odroczeniu bądź rozłożeniu zobowiązań na raty. Opracowany program oszczędnościowy może zbić koszty o jakieś 90 tys. zł miesięcznie, ale to nie wystarczy. Władze klubu deklarują, że można działać dalej z budżetem rzędu 3 mln zł rocznie, jednak bez dodatkowych pieniędzy dokończenie certyfikacji akademii stoi pod znakiem zapytania. Klub może stanąć przed wyborem: czy inwestować mocniej w dzieci i młodzież, czy w utrzymanie pozycji podstawowej drużyny. Jednoczesne utrzymanie w II lidze i „gwiazdka” dla akademii przy obecnych środkach wydaje się niemal niemożliwe.
Przerwane walne zebranie zostanie dokończone 19 października.

AB [MSz]