Gmina Kodeń słynie nie tylko z terenów cennych przyrodniczo (Natura 2000, jedyny
w Polsce rezerwat chroniący chrobotki – red.), ale także z turystyki zarówno rekreacyjnej, gdyż jest tu ścieżka rowerowa Green Velo, ale także powstały dwie trasy dla osób uprawiających nordic walking. Ponadto co roku przyjeżdżają tu tysiące pielgrzymów do Sanktuarium MB Kodeńskiej. I tego właśnie obawiają się przedsiębiorcy prowadzący działalność turystyczną, że fetor obecny przy fermach drobiu w znacznym stopniu odstraszy pielgrzymów, a także turystów, którzy bardzo licznie odwiedzają nadbużańską ziemię.
Zebraliśmy najważniejsze argumenty mieszkańców protestujących przeciwko powstaniu przemysłowych ferm drobiu. POSŁUCHAJ.
Barbara Radecka, przewodnicząca Rady Gminy Kodeń powiedziała, że na posiedzeniu sesji, które odbyło się 28 grudnia ubiegłego roku radni zajęli się uchwałą intencyjną dotyczącą zmian w sprawie przystąpienia do sporządzenia przekształcenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego na terenie gminy Kodeń. Obecnie obowiązujący plan zagospodarowania obejmuje tylko zwartą zabudowę.
– Z uwagi na plany budowy kurników, zdecydowaliśmy, że to nas zabezpieczy przed budową tych ferm. Wzorowaliśmy się na wszystkich sąsiednich gminach, które to wprowadziły. Radni jednogłośnie podjęli tę uchwałę. Moja wiedza była taka, że do tej uchwały była potrzebna mapka poglądowa z ujętymi miejscowościami, w których mają powstać fermy drobiu – tłumaczyła Barbara Radecka.
We wtorek podczas protestu przewodnicząca otrzymała informację, że RIO uchyliło uchwałę ze względu na brak ww. mapki. Jak podkreśliła Barbara Radecka trwają prace nad ponownym przygotowaniem projektu uchwały.
ZDJĘCIA
.jpg)
ICH/Kopytów
MR