Okazało się, że tablice rejestracyjne należą nie do volkswagena, lecz BMW. Ponadto auto posiadało wycieki płynów eksploatacyjnych z silnika, pękniętą szybą czołową, zużyte nadmiernie opony, skorodowane i zużyte tarcze hamulcowe.
To jednak nie wszystko. Auto nie posiadało polisy OC oraz przeglądu technicznego, zaś sam kierujący nie korzystał z pasów bezpieczeństwa.
34-letniemu kierowcy z Radzynia Podlaskiego został zatrzymany dowód rejestracyjny. Na tym jednak nie koniec, za stan auta jakim się poruszał otrzymał mandat karny w wysokości 5 tysięcy złotych i 3 punkty karne. Pojazd z miejsca kontroli odjechał na lawecie, za którą również kierujący będzie musiał zapłacić.

aspirant Piotr Woszczak
DW