Rolnik ma do wyboru ośmiu ubezpieczycieli, którzy mają podpisane umowy z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi na dofinansowanie składek. Wicepremier Kowalczyk zapewnił, że pieniędzy wystarczy praktycznie na wszystkie uprawy, czyli 9 mln hektarów. Przypomniał, że z budżetu państwa pokrywane jest 65 procent składki, a rolnik płaci tylko 35 procent.
- Ta pomoc dla rolników już na etapie opłacania składki jest bardzo duża. Chcemy odejść od ryczałtowych wypłat odszkodowań, które i tak nie rekompensują strat – podkreślił wicepremier Henryk Kowalczyk. - Zachęcam do powszechnego udziału w ubezpieczaniu upraw i zwierząt, a zwłaszcza do zwracania uwagi na kompleksowość ubezpieczenia, w którym znajdować się będzie także ubezpieczenie od suszy – podkreślił.
Szef resortu rolnictwa podał przykładowe wysokości składki płaconej przez rolnika. W przypadku zbóż maksymalna wartość, wynikająca z rozporządzenia, wynosi 20300 zł/ha. Maksymalna wysokość składki wynosi od 9 procent przy glebach klasy I–IV do 15 procent przy glebach klasy VI.
Przy założeniu, że wartość ubezpieczenia wynosi 10000 zł i przeciętnej stawce 6-procentowej, składka wyniesie 600 zł, przy czym rolnik zapłaci tylko 210 zł.
Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę na zalety systemu ubezpieczeń wzajemnych, w ramach, którego niewykorzystane w danym roku środki mogą przejść na rok następny, wpływając na obniżenie stawek płaconych za ubezpieczenie.
Istnieje możliwość bezgotówkowego opłacenia składki dzięki nowelizacji ustawy o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, którą już podpisał prezydent, rolnicy maja możliwość złożenia wniosku o opłacenie składki ze środków na płatności bezpośrednie. Powinno to przyczynić się do upowszechnienia ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich.
Inf. pras.
[MSz]
Listopad 2024
