
Wypiekanie pączków było wówczas odpowiedzią na potrzeby szkoły. Z pozyskanych pieniędzy kupowano pierwsze projektory multimedialne i inne wyposażenie, na które szkoła nie miała pieniędzy. Dziś placówka na inny budżet, są też środki unijne, ale tradycja Tłustego Czwartku trwa. W tym roku w odpowiedzi na prośby zgłaszane przez uczniów, pieniądze pozyskane z dystrybucji pączków będą przeznaczone na utworzenie w szkole stref relaksu.

W szkolnej akcji przygotowywania pączków biorą udział wszyscy nauczyciele. Mężczyźni pracują przy wyrabianiu ciasta. Cezary Kudelski nauczyciel wychowania fizycznego, trener personalny wyrabiając ciasto wyjaśnia, że 1 pączek to około 300 kalorii. By je spalić można np. przez godzinę odkurzać mieszkanie i pół godziny myć okna.
Jak podkreśla dyrektor szkoły, wszyscy nauczyciele i pracownicy włączają się w akcję smażenia pączków. Nauczyciele, księgowi, katecheci, bibliotekarze, każdy ma swój wkład w to wspólne dzieło. Kadra robi pączki od kilkunastu lat, a wykorzystywany w szkole przepis jest ściśle strzeżoną recepturą pochodzącą od starszych pokoleń nauczycieli, a nawet ich babć. Wsparciem tej akcji są też przyjaciele szkoły, którzy ofiarowują produkty potrzebne do przygotowania pączków: jajka, masło, olej.
- My wychodzimy do środowiska i środowisko też jest nam bardzo przyjazne - podkreśla Bożena Krzyżanowska kładąc pączki na gorący tłuszcz.

Wydarzenie to podtrzymywanie tradycji Tłustego Czwartku, dobra zabawa i integracja, a także forma zarabiania pieniędzy. Wypiekane w szkolnej stołówce pączki cieszą się dużym powodzeniem nie tylko wśród uczniów, wielu mieszkańców od lat zamawia tu pączki na Tłusty Czwartek. Jak powiedziała jedna z osób obierających cieplutkie, świeże, paczące pączki: - Ten smak znamy od lat, wybieramy te pączki bo są smaczne, przy okazji wspieramy naszą szkołę.
.jpg)
ABol