Dla rolnictwa pod względem zbiorów ten rok uchodzi za udany, choć wypowiedzi dotyczące przyszłości były dość ostrożne. – Nie dochodzą do mnie głosy o wielkich trudnościach związanych z płodami rolnymi i zbiorami. Ale w tego rodzaju działalności zawsze jest niepewność, gdzie i za ile będzie można te płody rolne sprzedać. Dzisiaj jednak jest czas świętowania i zabawy – powiedział Radiu Podlasie burmistrz Paweł Marchela. Z kolei dyrektor węgrowskiego zakładu Hochland Polska zwrócił nam uwagę na kilka spraw: – Jest lepsza cena za mleko i produkty mleczarskie, a na świecie utrzymuje się na nie koniunktura. Z drugiej strony rolnicy borykają się ze wzrostem kosztów energii i pasz. Coraz większa dbałość o środowisko i klimat też będzie generować koszty, które ostatecznie poniosą konsumenci – powiedział Jerzy Mrozowski. Hochland Polska dąży do tego, by co roku zmniejszać o 1,5 procent zużycie energii i wody w przeliczeniu na kilogram produktów, ma też program redukcji zużycia opakowań i szykuje się do inwestycji w energię odnawialną.
Choć moda „wege” jest w Europie silna, a i w Polsce mocno nagłaśniana, to przetwórcy mleka nie narzekają. Wspomniany węgrowski Hochland w tym roku wprowadził na rynek serek kanapkowy czekoladowy i rodzinę serków naturalnych w kubkach, a na przyszły rok szykuje całą nową halę i nową linię produkcyjną. Wystawiająca się na węgrowskim święcie OSM Kosów Lacki do degustacji podawała Goudę i Zamojski, ser prozdrowotny z kwasami omega 3 i 6 oraz sałatkowy ser Sorento. W tym roku wypuściła serię długo dojrzewających twardych serów Magnat. – Dbamy, żeby było to dla konsumenta lekkostrawne, zdrowe, bez konserwantów, nie powodujące problemów zdrowotnych. Nasi dostawcy to rolnicy z terenów Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego – powiedziała Radiu Podlasie Agnieszka Szerszeń, instruktor służby surowcowej.
Jeśli chodzi o pieczywo, to i tutaj było w czym przebierać. Obok tradycyjnych razowców i chlebów na zakwasie można było trafić na efekty piekarniczych eksperymentów: – „Pomidorak” to chlebek z sokiem pomidorowym. Czerwony, słodki i pachnący jak pomidory. „Chleb podróżny” to przaśny placek z mąki pszennej i mąki żytniej, lekko słodki, dający mnóstwo energii – zachwalała nam swoje wypieki Joanna Dróżdż z Adamowa.
Inni wystawcy sprzedawali specjały nie tylko mazowieckie. Obok tych regionalnych, prezentowanych m.in. przez okoliczne koła gospodyń wiejskich, były również produkty tatarskie i podhalańskie.
>>>ZDJĘCIA<<< |
AB