Przy zasadach socjologizmu ten sam czyn, który przedtem był uważany za przestępstwo, pod wpływem nowych warunków i „ducha czasu” może być oceniany jako godny uznania i nagrody. Ten „duch czasu” to umowa społeczna lub panujące aktualnie poglądy moralne. Prawo moralne, oparte na umowie społecznej, nie ma jednak siły przekonania kogokolwiek, że czyn jest moralny. Każde prawo powinno się opierać przede wszystkim na prawie naturalnym, a to jest stałe, niezmienne i obowiązujące wszystkich w jednakowym stopniu. Z tej racji moralność nie może mieć charakteru klasowego, zasady bowiem moralne, bazujące na prawie naturalnym, w jednakowym stopniu dotyczą wszystkich ludzi.
Etyka socjologizmu jest etyką marksistowską, a „marksiści są wrogami wszelkiego konserwatyzmu moralnego, stale pamiętają o powiedzeniu Engelsa, że komuniści nie uznają żadnej dogmatyki moralnej” (M. Fritzhand: Podstawowe zagadnienia metaetyki. W: Etyka, pod red. H. Jankowskiego. Warszawa 1975, s. 418. PWN). (Wyjaśnienie: „dogmatyka moralna” oznacza Dekalog i naukę Kościoła opartą na nim). A my pytamy, czy do tego grona nie dołączają się także inni? Odpowiedzi udzieli życie.
„Wielu jest takich, którzy tworząc sobie bożków myślą, że nie potrzebują korzeni ani też fundamentów, poza samymi sobą. Chcieliby sami z siebie decydować, co jest prawdą, a co nie, co jest dobre lub złe, słuszne i niesłuszne; decydować, kto godny jest życia a kto może być poświęcany na ołtarzu innych perspektyw; za każdym razem stawiać krok przypadkowo, bez wytyczonej trasy, kierując się impulsem chwili” – powiedział papież Benedykt XVI w czasie Światowych Dni Młodzieży w Madrycie w 2011 r. (Internet).
Obok socjologizmu etycznego można się spotkać także z innymi próbami utworzenia systemów etycznych, np. tak zwana etyka niezależna, która, odżegnując się od religii, na wzorcach religijnych opiera swoje zasady. Praktycznie więc biorąc zmienia się tylko nazwę, usiłując treści nadać laicki charakter. Najbardziej wartościowe normy ma etyka religijna, gdyż pełne uzasadnienie postępowania moralnego daje tylko religia.
Każda czynność moralna ma odniesienie religijne, tzn. odnosi się ostatecznie do Boga, ponieważ On jest Stwórcą świata i jego ładu. Brak tego odniesienia powoduje zakłócenia ładu moralnego, gdyż autorytetu Boga nie jest w stanie zastąpić żaden inny autorytet: „Jeśli nie ma Boga, to wszystko wolno” (F. Dostojewski). Etyka ateistyczna wychowała już tak duży zastęp zbrodniarzy, że żadne kroniki historyczne nie są w stanie ich policzyć i zanotować. Etyka ta jest tym bardziej niebezpieczna dla ludzkości, że głosząc „walkę klas” zachęca do przestępstw, tworząc „ideologię nienawiści”. Systemy ateistyczne totalitarne i autokratyczne, w których „cel uświęca środki”, „doprowadziły do ostateczności zasadę pierwszeństwa siły przed rozsądkiem” (bł. Jan Paweł II). W realizacji swoich celów posługiwały się przemocą i kłamstwem. „Kłamstwo sto razy powtórzone staje się prawdą” – głosił nazizm, „kłamcie, kłamcie, byle pewnie, a zawsze coś z tego zostanie” – stosował komunizm. Przykładem realizacji tych wytycznych było kłamstwo katyńskie. Dyrektywy te stosują nadal, w różnych sprawach i na różne sposoby, spadkobiercy ideologii tych systemów. Etyka bez Boga może szybko przeobrazić się w etykę nienawiści oraz nieposzanowania i łamania praw człowieka, co stanowi regres cywilizacji ludzkości do poziomu etycznego świata pogańskiego, w którym „homo homini lupus est – człowiek człowiekowi jest wilkiem drapieżnym”. Dowiodły tego ateistyczne systemy moralne. Owocem ich były obozy koncentracyjne i gułagi, więzienia nazizmu i komunizmu, egzekucje i morderstwa, strzelanie do bezbronnych ludzi oraz inne zbrodnie przeciw ludzkości. To są przykłady realizacji zasad etyki laickiej bez Boga. Być może, że przykładów tych znamy więcej z czasów niezbyt odległych i współczesnych: bandytyzm fizyczny i psychiczny, intrygi oparte na insynuacjach szczególnie wobec „wrogów ideologicznych”, itd. Jest to także forma walki światopoglądowej przez usiłowanie kompromitowania liderów i wyznawców katolicyzmu. Taką metodą posługuje się także ogólnoświatowa masoneria, dążąc do zniszczenia autorytetu Kościoła.
Jeżeli już teraz mamy skutki etyki bez Boga, należy się zastanowić, co grozi społeczeństwu w przyszłości, gdy absolwenci gruntownego wychowania ateistyczno – laickiego obejmą kluczowe stanowiska kierownicze w naszym społeczeństwie. A może już dawno je objęli i chcą mieć godnych następców.
Należy zaznaczyć, że ujemne postawy i zachowania moralne są zaraźliwe i udzielają się także ludziom wierzącym w sposób podświadomy, żyjemy bowiem (wierzący i niewierzący) w jednym społeczeństwie razem. Szczególnie groźne to jest wśród młodzieży, która ulega ujemnym wpływom za cenę akceptacji koleżeńskiej. Dlatego ludzie wierzący winni oddziaływać wychowawczo na „klan” osób wrogo nastawionych do „wszelkiego dogmatyzmu moralnego” ucząc ich zasad „cywilizacji miłości”.
2. Kodeksem norm moralnych dla wszystkich ludzi jest Dekalog (zob. Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 2056-2557 lub Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, n. 436-533).

„W każdym czasie i w każdym narodzie miły jest Bogu, ktokolwiek się Go lęka i postępuje sprawiedliwie” (Konstytucja dogmatyczna o Kościele, n. 9), dlatego nakazy i zakazy Dekalogu obowiązują wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących, gdyż opierają się na prawie naturalnym. Dotychczas nie wymyślono równie zwięzłych zasad, które obejmowałyby całość życia. Dla wierzących prawa Dekalogu mają tym większą siłę wiążącą, że pochodzą do samego Boga i zostały zatwierdzone przez Chrystusa: „Kto zachowuje Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim” (1 J 3,23-24).
Dekalog (zob. Wj 12, 28-34) można streścić i sprowadzić do dwóch przykazań: miłości Boga i bliźnich (zob. Mk 12,28-34). Nakazy te stanowią dla wierzących zasady postępowania moralnego. Są one jak „kodeks drogowy”, którego przestrzeganie stanowi konieczny warunek bezpiecznej jazdy, nieprzestrzeganie zaś może ściągnąć na delikwenta i osoby postronne katastrofę, nieszczęście. Często możemy spotkać w życiu takich ludzi, szczególnie młodych, którzy swoją postawą życiową głoszą zasadę: „cała jezdnia dla mnie, inni mnie nie obchodzą”. Taka skrajna, egoistyczna postawa, prowadzi w prostej linii do powikłań i katastrof życiowych nie tylko tych osób, które zawiniły, ale i osób postronnych, które przypadkowo znalazły się przy nich na „jezdni życia”. Sądzę, że przykładów na ten temat nie trzeba mnożyć, aż nadto dostarcza ich życie: pijaństwo unieszczęśliwia pijaka i jego najbliższych, złe prowadzenie się doprowadza często do chorób i życiowych powikłań, kradzież prowadzi do więzienia, itd. Rzecz jest szczególnie niebezpieczna, gdy ktoś uważa Dekalog za przeżytek w XXI. wieku. Komuś może się wydawać, że przez „kopnięcie” tablic z Przykazaniami Bożymi okaże się bardziej nowoczesny i uczyni sobie życie bardziej atrakcyjnym, przyjemniejszym. Ten ktoś jednak zapomniał, że tablice Dekalogu są „kamienne” i przez „kopnięcie” nie doznają uszkodzenia; tego rodzaju zaś zachowanie może spowodować kalectwo, a nawet inwalidztwo tego, który je „kopie”. Potwierdza to doświadczenie życiowe.
Normy etyczne podane przez Dekalog są stałe, niezmienne i zawsze obowiązujące, jak prawa przyrody, pochodzą bowiem od tego samego Stwórcy. Fundamentem ich jest pochodzące od Boga prawo natury. Zostało ono wyryte przez Boga w duszy ludzkiej i jest poznawalne naturalnym światłem rozumu. Nakłada ono na człowieka obowiązek moralnego ustosunkowania się do Boga, bliźnich, samego siebie oraz istot nierozumnych.
Etyka chrześcijańska głosi równość wszystkich ludzi przed Bogiem, który jest dla wszystkich Ojcem. Zasady jej są w pełni humanitarne, gdyż dążą do dobra wszystkich ludzi: doczesnego i wiecznego. Zważmy, że gdyby także w XXI. wieku wszyscy przestrzegali nakazów i zakazów Dekalogu, mniej byłoby nieszczęść i powikłań życiowych. Zasady zawarte w Dekalogu mają charakter uniwersalny i dotyczą wszystkich ludzi. Stosowanie się do nich obraca się na pożytek jednostek i społeczeństwa.
Nakaz miłości bliźniego, jak siebie samego, jest w swej treści minimalistyczny - przynajmniej na tyle powinno nas stać. Prawdziwy chrześcijanin winien jednak tak miłować bliźnich, jak Chrystus, który życie swoje złożył w ofierze za ludzi: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 12-13).
Wielu świętych naśladowało w tym swego Mistrza, np. nasz rodak O. M. Kolbe. Jest to miłość bliźniego posunięta do heroizmu, bohaterstwa. I tutaj dochodzimy do naśladowania Chrystusa w życiu. Naśladowanie to jest życiem doskonalszym od przeciętności. Z tej racji doskonałość ewangeliczna jest udziałem elity, która wymaga od siebie więcej niż wszyscy. Młodzieniec ewangeliczny nie chciał realizować wezwania Chrystusa do doskonałości i poprzestał na przestrzeganiu Dekalogu (zob. Mt 19,16-22).
3. Chociaż rzeczywistość świata i życia zmienia się, zasady moralne chrześcijaństwa pozostają niezmienne i zawsze aktualne, trzeba tylko umieć odnieść je do nowych sytuacji życiowych. Etyka chrześcijańska swoją niezmienność czerpie z niezmiennej woli Bożej dążącej do zbawienia człowieka. Prawa ekonomiczne i socjologiczne nie mogą decydować o sposobie postępowania wobec Boga, bliźnich i wobec siebie. Nie uczą one miłości Boga i ludzi, a miłość w chrześcijaństwie jest najważniejsza Za miłość przewidział Bóg nagrodę - Siebie samego, ponieważ On jest miłością. I można powiedzieć, że moralność chrześcijańska polega na miłości, bez niej nie ma moralności (por. Mt 22,34-40; Mk 12,28-31; Łk 10,25-28; Rz 13,8-10).
Szerzej na ten temat wypowiada się św. Jan Apostoł i Ewangelista:
„Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała… Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg w nim” (1 J 4,7-16).
„Miłość bliźniego polega na tym, że kocham w Bogu i z Bogiem również innego człowieka, którego w danym momencie może nawet nie znam lub do którego nie czuję sympatii... Jedynie moja gotowość do wyjścia naprzeciw bliźniemu, do okazania mu miłości czyni mnie wrażliwym również na Boga. Jedynie służba bliźniemu otwiera mi oczy na to, co Bóg czyni dla mnie, i na to, jak mnie kocha… Miłość Boga i bliźniego są nierozłączne: są jednym przykazaniem. Obydwie te miłości czerpią życie z miłości pochodzącej od Boga, który pierwszy nas umiłował… Miłość jest „Boska” ponieważ pochodzi od Boga i łączy nas z Bogiem” - napisał Benedykt XVI w encyklice „Deus caritas est” (n.18).
Zasady postępowania moralnego chrześcijanina nie ograniczają się do przestrzegania Przykazań Bożych, które obowiązują wszystkich ludzi. Chrześcijanin winien także realizować wymagania Chrystusa Pana podane w Kazaniu na Górze (zob. Mt 5,3-12).
„Błogosławieństwa charakteryzują autentyczne życie chrześcijańskie i odsłaniają człowiekowi ostateczny cel działań ludzkich: szczęśliwość wieczną” (Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, n. 360).
„Dekalog, Kazanie na Górze i nauczanie apostolskie opisują nam drogi prowadzące do Królestwa niebieskiego” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1724).
A oto kilka wypowiedzi uczonych na temat zasad etycznych chrześcijaństwa:
„Wszystko, co jest nakazywane w imię Boga, powinno znaleźć uzasadnienie także od strony człowieka, na odwrót, wszystko, co nakazuje się w imię autonomii moralnej, powinno się okazać zgodne z Ewangelią” (H. Bouillard);
„Oryginalnego charakteru chrześcijańskiej moralności należy szukać nie tyle w jej szczegółowych nakazach, ile raczej w sposobie, w jaki chrześcijańskie Objawienie przemienia od wewnątrz kształt życia moralnością ludzką” (S. Bone);
„Kształt, jaki przyjęło Objawienie, zobowiązuje chrześcijanina do nieustannego przemieszczania się pomiędzy Biblią, Tradycją, Magisterium i doświadczeniem ludzi dobrej woli” (X. Thévanot).
Realizacja zasad etyki chrześcijańskiej tworzy „cywilizację miłości” w społeczności ogólnoludzkiej, w której wszyscy ludzie stanowią jedną rodzinę dzieci Bożych.
4. Przekroczenie Przykazań Bożych nazywa się grzechem. Grzech jest i sprawą osobistą i społeczną. Z tej racji społeczeństwo wymierza karę za szczególnie ciężkie przekroczenia, ujęte w Przykazaniach Bożych.
„Grzech będący czynem osoby, wywołuje najpierw i przede wszystkim skutki w samym grzeszniku: w jego relacjach z Bogiem, który jest fundamentem ludzkiego życia; w jego duszy osłabiając wolę i zaciemniając rozum…
Grzech każdego człowieka w jakiś sposób dotyka innych… Innymi słowy, nie ma grzechu, nawet najbardziej wewnętrznego i tajemnego, najściślej indywidualnego, który odnosiłby się wyłącznie do tego, kto go popełnia. Każdy grzech rzutuje z mniejszą lub większą szkodą na całą strukturę kościelną i na całą ludzką rodzinę. W tym znaczeniu można bezsprzecznie przypisywać każdemu grzechowi charakter grzechu społecznego.
Niektóre grzechy stanowią jednak, ze względu na ich przedmiot, zamach skierowany przeciwko bliźniemu – a ściślej, mówiąc językiem ewangelicznym – przeciwko bratu. Są one obrazą Boga, ponieważ obrażają bliźniego. Grzechy te zwykło się określać jako społeczne… W tym sensie społeczny jest grzech przeciwko miłości bliźniego… Społeczny jest w równym stopniu każdy grzech popełniony przeciwko sprawiedliwości bądź w odniesieniach osoby do osoby, bądź osoby do wspólnoty, bądź też wspólnoty do osoby…
Społeczny jest każdy grzech przeciwko prawom osoby ludzkiej…
Społeczny może być grzech przeciwko dobru wspólnemu i jego wymogom w całej rozległej sferze praw i obowiązków obywatelskich…” (Reconciliatio et paenitentia, n. 16).
5. Chrześcijaństwo nie jest tylko religią przekonań światopoglądowych, ale także religią czynu; etyka jest czynnikiem składowym światopoglądu. Chrystus Pan na końcu świata będzie sądził ludzkość na podstawie czynów dobrych i złych (zob. Mt 25,31-40; 45-46).
Konieczność czynów dobrych do zbawienia podkreślają także Listy Apostolskie (zob. Rz 1, 17; Ga 3,11; Hbr 10,38; Jk 2,14). Wiara, która nie wyraża się w miłości przez spełnianie czynów dobrych, jest pod względem religijnym małowartościowa, gdyż nie został osiągnięty skutek wiary - złączenie z Jezusem.
Gdzie nie ma łączności z Bogiem, tam nie ma zbawienia. „Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków” (Jk 2,26). Z tej racji ani same czyny dobre, ani sama wiara, nie są zdolne doprowadzić człowieka do zbawienia. Może to osiągnąć jedynie wiara żywa, połączona z uczynkami z niej płynącymi.
„Kościół uczy, że nadzieja eschatologiczna nie pomniejsza doniosłości zadań ziemskich, lecz wspiera ich spełnianie nowymi pobudkami” (Konstytucja duszpasterska o Kościele, n. 21), „człowiek bowiem nie jest zacieśniony do samego tylko porządku doczesnego, ale zachowuje swoje wieczne powołanie” (tamże, 76).
„Prawdziwe wychowanie zdąża do kształtowania osoby ludzkiej w kierunku jej celu ostatecznego, a równocześnie do dobra społeczności, których człowiek jest członkiem i w których obowiązkach, gdy dorośnie, będzie brał udział” (Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, n. 1).
I do tego winni zdążać wychowawcy chrześcijańscy: duchowni i świeccy.
P.S. Przedstawiłem Państwu, w dużym skrócie, podstawowe zagadnienia światopoglądu chrześcijańskiego. Zagadnień tych jest więcej. Wszystkie omówione są w publikacji książkowej pt. „Czy jest sens wierzyć?”
W naszych rozważaniach światopoglądowych kładliśmy szczególny nacisk na refleksję ludzkiego rozumu poznającego Wszechświat i przyrodę w świetle wiary, czyli stosowaliśmy teologię naturalną. Oto co na ten temat pisze współczesny fizyk brytyjski J. C. Pollkinghorne:
„Teologia naturalna może nam być pomocna wskazując na rzeczywistość Boga i dając pewne pojęcie o stworzeniu, może nas ona w najlepszym wypadku doprowadzić do poznania kosmicznego Architekta lub wielkiego Matematyka. Boga i Ojca naszego Pana Jezusa Chrystusa należy szukać w inny sposób. Teologię należy uprawiać w ścisłym związku z uwielbieniem Boga i modlitwą. A czy ktoś z nas zwrócił się kiedyś w modlitwie do Koniecznego Bytu?” (Nauka i stworzenie. Kraków 2008).
Oznacza to, że przyjęcie światopoglądu chrześcijańskiego w elemencie ontologicznym i aksjologicznym zobowiązuje do spełniania praktyk religijnych i zaangażowania w Kościele, założonym przez Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
Życzę wszystkim wiary przekonaniowej i czynnej, aktywnej, wyrażającej się w dobrych czynach oraz w modlitwie liturgicznej i prywatnej, której nauczył nas sam Chrystus Pan: „Ojcze nasz…” (zob. Mt 6, 9-13).
Niech wszystkim dopomogą w tym Święta upamiętniające przyjście na świat Jezusa Chrystusa Syna Bożego.
LITERATURA:
M. Lelong: O dialog z niewierzącymi. Paris 1967; E. L. Mascall: O wierze i moralności chrześcijańskiej. Warszawa 1968; Z. Perz: Wiara a moralność. W: W nurcie zagadnień posoborowych. Tom 4. Warszawa 1970; A. Małachowska: Spotkanie z T. Kotarbińskim. „Literatura” 1972 nr 15; T. Ślipko: Etos chrześcijański. Zarys etyki ogólnej. Kraków 1974; B. Häring: Moralność jest dla ludzi. Etyka chrześcijańskiego personalizmu. Warszawa 1975; H. Jankowski (red.): Etyka. Warszawa 1975; J. L. Mc Kenzie: Moc i mądrość. Warszawa 1975; S. Kowalczyk: Podstawy światopoglądu chrześcijańskiego. Warszawa 1980; Encyklopedia Katolicka. Lublin 1983. Tom 4, s. 1225-1238; Jan Paweł II: Adhortacja apostolska „Reconciliatio et paenitentia”. Watykan 1984; Encyklika „Centesimus annus”. Watykan 1991; Encyklika „Veritatis splendor”. Watykan 1993; A. Sołżenicyn: Archipelag Gułag. Cz. I-VII. Warszawa 1991; A. Zwoliński: Masoneria a Kościół. Kraków 1993. E. Bone: Bóg – niepotrzebna hipoteza? Kraków 2004; H. de Lubac: Dramat humanizmu ateistycznego. Kraków 2004; L. Rees: Auschwitz - naziści i „ostateczne rozwiązanie”. Warszawa 2005; Benedykt XVI: Encyklika „Deus caritas est”. Watykan 2005; Encyklika „Caritas in veritate”. Watykan 2009; S. Kisiel: Kościół realizujący naukę Chrystusa. Materiały na katechezy o tematyce etycznej i sakramentalnej. Wyd. 2. Siedlce 2007; Czy jest sens wierzyć? Wyd. 6. Warszawa 2008.
Siedlce, dnia 10 listopada 2011 r.
ks. dr Stanisław Kisiel
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O autorze publikacji: