Turbiny miałaby być zlokalizowane w okolicach miejscowości Wojewódki Górne i Dolne, Dziegietnia, Brodacze i Krasnodęby-Sypytki. Początek inwestycji planuje się dopiero w 2017 roku, jednak już dziś mieszkańcy gminy Bielany protestują. Jak zaznaczają, nie chodzi o same wiatraki, a jedynie ich usytuowanie i zbyt bliską odległość od zabudowań mieszkalnych. Według raportu opracowanego przez firmy zewnętrzne najbliższa odległość miałaby wynosić około 500 m od budynków.
Spotkanie, które odbyło się w środę, 30 września było pierwszym, ale nie ostatnim, zorganizowanym przez inwestorów. Wszystkie mają mieć charakter informacyjno-roboczy. Jednak według mieszkańców kolejne nie mają sensu, a to które się odbyło nazywają farsą i próbą nacisku, dzięki której mieliby przystać na budowę wiatraków na terenie swoich miejscowości. – Nie ma takiej możliwości – mówią, dodając, że wyznaczony pod inwestycje teren jest zbyt mały, aby - po pierwsze pomieścić taką ilość turbin, a po drugie zachowane od budynków odległości były odpowiednie.
Temat ma zostać poruszony także na najbliższej sesji Rady Gminy Bielany, gdzie jak mówi sołtys Wojewódek Górnych, Lidia Wojewódzka mieszkańcy będą apelować o zwykłą rozmowę i poinformowanie ich o tym, jak ma wyglądać przyszłe studium uwarunkowania przestrzennego.
POSŁUCHAJ
Inwestorzy odpierają zarzuty mieszkańców i przekonują, że energia odnawialna, to energia przyszłości, w którą od lat inwestuje wiele państw, nie tylko w Europie ale i na całym świecie. Zapewniają, że wszelkie odległości turbin od zabudowań mieszkalnych będą zachowane i nie mniejsze niż 600 m.
POSŁUCHAJ
Według wstępnych wyliczeń roczne wpływy do budżetu gminy z tytułu podatku od nieruchomości planowane są na około 1mln zł (120.000zł od turbiny rocznie), mimo to wójt gminy Sokołów Podlaski, który spotkał się z mieszkańcami Wojewódek w czwartek, 2 października. zapewnia, że jeżeli nie będzie zgody między społeczeństwem a inwestorami, inwestycja nie dojdzie do skutku. Podobnego zdania jest także wójt gminy Bielany, zapewniając, że zmartwienia mieszkańców są przedwczesne, a to czy budowa farmy dojdzie do skutku pokażą wyniki konsultacji społecznych zorganizowanych przez władze samorządowe. – Na terenie naszych miejscowości tej farmy nie będzie. Nie dopuścimy do tego, ponieważ teren jest zbyt mały – już dziś zapewniają mieszkańcy gminy Bielany.
KSkib/Bielany [MSz]